Najlepsze szkoły biznesu uczą się od sprzedawców samochodów i wypuszczają kursy MBA w wersji essentials.

Znajomy odbierał najnowsze volvo, prosto z salonu, kupione w stosunkowo atrakcyjnej cenie. Jakież było jego zdziwienie, gdy okazało się, że auto nie ma wielu elementarnych usprawnień, choćby koła zapasowego, podłokietnika czy uchwytu na kubek. „Ależ to jest wersja essentials!” – tłumaczył mu sprzedawca.

Podobnie wyglądają dziś 10-tygodniowe studia MBA online w renomowanej brytyjskiej uczelni London School of Economics and Political Science, a więc słynnej LSE. Kurs jest certyfikowany. Przez kogo? Ależ nie o to chodzi, że jakaś ważna instytucja edukacyjna zatwierdziła program. W tym przypadku certyfikowany kurs oznacza, że LSE nie wydaje absolwentom dyplomu ukończenia studiów MBA, ale bliżej nieznany na rynku certyfikat kompetencji LSE. Studia kosztują zaledwie ułamek tego, co regularne studia MBA w LSE, na które trzeba wydać 71 tys. funtów.

Kurs MBA Essentials wymaga obecności online na zajęciach zaledwie przez około 100 godzin. Obejmuje tylko trzy bloki tematyczne: strategię, finanse i HR. Jego celem jest wspierać słuchaczy w osiągnięciu pozycji lidera. Tylko jak stać się liderem bez poznania etyki biznesu, rozumienia transformacji cyfrowej i AI, bez edukacji międzykulturowej, znajomości prawa handlowego i podstaw analityki biznesowej? Ależ to jest wersja essentials! Nikt nie obiecywał, że będą podłokietniki. Auto ma jechać i koniec.

Essentials oznacza elementy zasadnicze. W samochodzie są to koła, układ kierowniczy i jednostka napędowa. W biznesie to 100 godzin uproszczonego kursu online w najlepszej brytyjskiej uczelni ekonomicznej.

 

Opublikowano: 13 listopada 2024